6 produktów z Chin, których koniecznie trzeba się wystrzegać
Chiny są jednym z największych producentów jedzenia na skalę światową głównie dlatego, że ich produkty są naprawdę tanie. Niestety, przekłada się to na jakość tego, co spożywamy. Co chwilę wybucha nowy skandal związany z produkcją czy przechowywaniem jedzenia z Chin. Skażenie chemią, niebezpieczne toksyny, modyfikowana genetycznie żywność – to wszystko trafia na nasze stoły. Warto dowiedzieć się, czego szczególnie trzeba unikać!
1. Sok jabłkowy
Najwięcej soku z jabłek produkowanego w Chinach trafia co prawda do Stanów i Ameryki Południowej, ale coraz częściej gości i na europejskich półkach sklepowych. Powód? Niska cena! Niestety, pestycydy zawarte w przetwarzanych owocach, i to w dużym stężeniu, są normą w chińskich sokach.
2. Ryby
Wiedzieliście, że aż 80% światowej tilapii oraz dorsza pochodzi z Chin? Daje do myślenia fakt, że pracownicy przetwórstwa rybnego zabraniają swoim dzieciom jedzenia tych ryb. Powodem jest duża ilość hormonów, jakimi karmi się tilapię i inne gatunki, by szybciej rosły. Dodatkowo woda, w której pływają, jest brudna. Ryby często żywią się odpadkami albo karmi się je obornikiem- a potem my zjadamy ryby…
3. Czosnek
Czosnek z Chin cieszy się dużą popularnością, bo jest tani, duży i do tego zdrowo wygląda – zazwyczaj jest idealnie biały. To wpływ środków chemicznych, jakimi się go spryskuje. Regularne spożywanie chińskiego czosnku może działać rakotwórczo!
4. Grzyby
Ponownie powraca temat pestycydów… Niestety, nikt nie kontroluje tego, w jakich warunkach hoduje się grzyby ani czym i w jakiej ilości się je spryskuje. Szczególnie chińskie pieczarki zawierają dużo substancji chemicznych.
5. Ryż
Najpopularniejszym produktem rodem z Chin niezmiennie jest ryż, choć już w 2013 roku światowe organizacje zdrowia informowały, że znajdują się w nim niepokojące ilości kadmu, czyli wyjątkowo toksycznego pierwiastka! Wszyscy też wiedzą, że Chińczycy mieszają ryż z plastikiem, ale niska cena robi swoje…
6. Zielony groszek
Ten groszek to sama chemia! Bardzo często używa się chloru (tego samego, co na basenie) jako środka konserwującego. Chiński groszek nie dość, że hamuje wchłanianie wapnia, to zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór. Jeśli ugotujecie groszek, zobaczycie, że woda robi się nienaturalnie zielona – to groszek uwalnia chemię, którą jest pokryty, by mieć apetyczny kolor.
Oczywiście, nie ma sensu wpadać w panikę. Zjedzenie od czasu do czasu czegoś z Chin nie zabije nas, ale zdecydowanie trzeba zachować umiar i nie bazować tylko na chińskim jedzeniu.
Komentarze